2 sierpnia 2014

Żniwa na Sejneńszczyźnie. Pola zapełniły się kombajnami - nie ma to jak żniwa na wsi.



Żniwa od wieków były tym, na co każdy rolnik niecierpliwie czekał. Bardzo długo żniwa oznaczały też tygodnie ciężkiej harówki. Dziś jest trochę inaczej, a symbolem tego czasu jest kombajn, pracujący od rana aż do zachodu słońca. Pierwsze kombajny konstruowano już w XIX wieku. W latach 80-tych i 90-tych trudno było sobie wyobrazić w Polsce żniwa bez poczciwych „Bizonów”. A dzisiaj w żniwa pracują jeszcze poczciwe „Bizony” nasza polska myśl techniczna, na których jeszcze można polegać. Lecz powoli wypierane są z pracy przez nowoczesne kombajny z klimatyzowaną kabiną i z komputerem pokładowym oraz dużą wydajnością. Żniwa na Sejneńszczyźnie w pełni, a pogoda sprzyja rolnikom. Jako pierwszy tradycyjnie do przyczep trafia wymłócony już jęczmień ozimy - gatunek, który najszybciej dojrzewa, później czas na pszenżyto, żyto, jęczmień, owies i pszenicę. Plony są takie same jak w ubiegłym roku, ale wszystko zależy od stanowiska, programu nawożenia i ochrony. Po skoszonym zbożu zostaje na polu słoma w kostkach, belach (balotach) czekająca na zbiór i transport. A po żniwach przyjdzie czas na podsumowanie tegorocznych zbiorów i podziękowanie za ich szczęśliwy koniec podczas dożynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz