Styczeń kojarzony jest zazwyczaj z niskimi temperaturami i dużą ilością śniegu jak w typowej zimie w naszym klimacie. W tym roku raz na kilka lat zima przeważnie jest tylko z nazwy. Pamiętamy śnieżny i mroźny okres w połowie grudnia w zeszłym roku, także i później zdarzały się pogodowe epizody przypominające zimę. Z reguły jest dość ciepło to, że jest mało śniegu odbija się niekorzystnie nie tylko na przyrodzie. Ziemia jeszcze nie jest całkowicie zamarznięta. Pokrywa śnieżna jak jest to zmienia warunki termiczne gleby z korzyścią zarówno dla flory, jak i fauny.
Warstwa śniegu to ochrona termiczna (taka poduszka) dla roślin, zwierząt i innych organizmów "drzemiących" w ziemi. Jak go nie ma może to mieć poważne konsekwencje dla roślin. Rośliny zaczną kiełkować, ale zapewne zginą gdy nadejdzie ochłodzenie. Drzewa pozbawione listowia sprawiają przykre wrażenie. Na szczęście oczy można nacieszyć krótkotrwałym opadem śniegu na drzewach iglastych w lasach. Pośród szarości kolory np. czerwieni można dostrzec na krzewach kaliny koralowej, z których korzystają ptaki. Jednak niecała przyroda śpi snem zimowym. Również wiele zwierząt ssących pędzi zimą czynny tryb życia np. sarna polna, żeruje na polach pszenżyta.
Na akwenach Pojezierza Sejneńskiego woda jest niezamarznięta i występuje doskonałe
natlenienie wody. Nasz klimat zmierza w
kierunku łagodnych i późnych zim, ale nie można powiedzieć, że śniegu i mrozu
nie będzie, bo za jakiś czas może spaść śnieg i nie będzie to tylko odległym
epizodem. W przyrodzie musi być jakaś równowaga. Korzystajmy z wędrówek po
Pojezierzu Sejneńskim i odkrywajmy w niepowtarzalnej ciszy, świat
detali, niuansów, szczegółów otaczającej aury takiej jaka jest, a ułoży się
w zimową przyrodniczą całość.