Autorski blog regionalny " NA POJAĆWIESKICH RUBIEŻACH " promujący tą urokliwą krainę nieprzerwalnie już ponad 15 lat, pisaną obiektywem fotograficznym wraz z krótkim na temat tekstem. Warto tutaj zajrzeć, na moment, na dłużej - fotograficznie polecam. Zapraszam autor zdjęć - artysta fotograf Leszek Przeborowski.
15 kwietnia 2020
Kwietniowy koloryt Ziemi Sejneńskiej z aspektem i inspiracją wiosenną tej urokliwej krainy.
W kwietniowym lesie daje się odczuć świeże wiosenne powietrze, co jest bardzo miłym i przyjemnym akcentem po okresie zimy. Wiosenne, kwietniowe słońce świeci już coraz mocniej i dłużej budząc do życia roślinność. W kwietniu w lesie drzewa liściaste pozbawione są jeszcze liści. Jest to więc czas, kiedy do dna lasu dociera dużo światła. Wykorzystują to rośliny tzw. aspektu wczesnowiosennego, wtedy na dnie lasu pojawiają się pierwsze różnokolorowe wiosenne kwiaty. Kwitnąca fioletowa sasanka otwarta objęta ścisłą ochroną gatunkową symbolizuje oczekiwanie. To w przypadku wiosny, jest potwierdzeniem jej definitywnego przybycia. W świecie zwierząt znaczne poruszenie. Sarny zmieniają „strój” zimowy na letni. Kwiecień jest też miesiącem powrotu bocianów i innych drobnych ptaków, np. ciekawskiego rudzika. Jaszczurki wygrzewają się na leśnych pagórkach. Również u naszych poczciwych i pracowitych pszczół, kwiecień to ruch, jak w ulu. Pod koniec miesiąca pojawiają się młode lisy, które pierwsze tygodnie życia spędzają w podziemnych norach. Miesiąc jest kapryśny, na ogół chłodny w ciągu dnia jest ciepło, a poranki, wieczory i noce są zimne. Decydujące o pięknie i osobliwości tej krainy wiosenne jeziora są jeszcze zimne. Trwa w nich cyrkulacja wiosenna, czyli woda miesza się na całej głębokości. W kwietniowej przyrodzie, praktycznie w każdym dniu jest jakaś zmiana. Jedno jest pewne: przyroda nie zatrzymała się, ona biegnie swoim własnym rytmem. To się wszystko toczy tak, jak się toczyć powinno w tym wiosenno - kwietniowym czasie krainy Ziemi Sejneńskiej.
10 kwietnia 2020
WIELKANOCNE ŻYCZENIA.
Życzenia Radosnych Świąt Wielkanocnych
wypełnionych nadzieją
budzącej się do życia wiosny
i wiarą w sens życia.
Pogody w sercu i radości płynącej z faktu
Zmartwychwstania Pańskiego
oraz smacznego Święconego
w gronie najbliższych osób i przyjaciół
życzy autor Leszek Przeborowski.
9 kwietnia 2020
Odszedł wybitny artysta Profesor Andrzej Strumiłło z Maćkowej Rudy na Suwalszczyźnie.
Artysta malarz, podróżnik, wilnianin z urodzenia Profesor Andrzej Strumiłło odszedł dziś o 5 rano w suwalskim szpitalu w wieku 93 lat. Andrzej Strumiłło urodził się w Wilnie w 1927 roku. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi oraz na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Na początku lat 80. osiedlił się na Suwalszczyźnie, w Maćkowej Rudzie nad Czarną Hańczą. Zajmował się szeroko pojętą sztuką współczesną. Malarstwo, rysunek, książka, teatr, fotografia a także poezja i proza to fenomen prac erudyty, człowieka realizującego się w wielu dziedzinach sztuki. Zgromadził kolekcje sztuki i przedmiotów kultury materialnej Dalekiego i Środkowego Wschodu dla Muzeum Etnograficznego w Krakowie i Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie. W swoim dorobku miał ponad 100 wystaw w kraju i za granicą, blisko 150 wydawnictw. Był wpaniałym swoiskim Profesorem, każdego, kto stanął w progu Jego domu czuł ciepło wielkiej dłoni na powitanie jak bochen chleba. Człowieka przyjmował z życzliwością i godnością, każdy mógł liczyć na szczodrą filiżankę herbaty słodzoną dżemem owocowym i długimi Profesora dyskusjami. Dziękuję osobiście wielkiemu Profesorowi za Jego mistrzowską kaligrafię wykonaną wiele lat temu jego ulubionym wiecznym piórem napisu na mój autorski blog "Na Pojaćwieskich Rubieżach". Ten dla mnie bardzo ważny mały napis zostanie u mnie na zawsze, dziekuję Profesorze. Profesor mówił, …”że każdy człowiek jest w środku trochę egoistą i robi rzeczy dla siebie, z własnej potrzeby, ale z owoców tego mogą korzystać inni”. „…Będę nad brzegiem Czarnej Hańczy, gdziekolwiek będę” - Andrzej Strumiłło, Factum est… Żegnaj Profesorze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)