7 lipca 2019

Barszcz Sosnowskiego - to roślinny przybysz z Kaukazu, który urwał się z poletkowej uwięzi.



W czasie wakacyjnych wędrówek po regionie możemy natknąć się na jedną z najgroźniejszych roślin zielnych, która może nas dotkliwie poparzyć. Tą niebezpieczną rośliną jest Barszcz Sosnowskiego, który został odkryty ok. 1772 roku na Kaukazie przez rosyjskich badaczy. Wyniki badań wykazały, że jest to roślina bogata w składniki pokarmowe, dając szybki i ogromny przyrost masy, znacznie większy niż kukurydza. Uznano go za wartościową roślinę i zaczęto go rozpowszechniać w różnych krajach bloku wschodniego. Do Polski trafił na początku lat 70. jako dar Instytutu Uprawy Roślin. Lokalna społeczność ścinała roślinę, a przewożony materiał rozsiewał się po całym terenie. Po niedługim czasie, z powodu problemów z uprawą i zbiorem, głównie ze względu na zagrożenie dla zdrowia, uprawy były porzucane. Później, gdy już podjęto decyzję o zakończeniu upraw, niedokładnie likwidowano go na polach. Obecnie występuje punktowo, praktycznie na terenie całego kraju. Ta największa roślina z rodziny selerowatych mierzy około 1,5 m. Polska jest idealnym środowiskiem do wzrostu i rozwoju rośliny, która sięga nawet 3,5 m. Również liście są olbrzymich rozmiarów, ich średnica to 120 - 150 cm. Kwiaty zebrane są w rozłożyste baldachy, o średnicy od 30 do 75 cm., gdzie na jednej roślinie może znajdować się od 1 do 20 tysięcy kwiatów. Nasiona zachowują siłę kiełkowania przez okres 4 lat. Na uwagę zasługuje korzeń rośliny, który może wrastać nawet na 2 m. w głąb ziemi. Rośnie wzdłuż strumieni, na skarpach rowów, obrzeżach pól i lasów, a także na łąkach i pastwiskach. Jest to agresywna roślina inwazyjna, niezwykle trudna do zwalczenia. Barszcz Sosnowskiego jest objęty prawnym zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie Polski. Ten przybysz z Kaukazu, zwany również zemstą Stalina, który urwał się z poletkowej uwięzi i rozpoczął dawno samodzielną wędrówkę przez kraj, gdzie był, jest i będzie nie lada roślinnym problemem od natury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz