Autorski blog regionalny " NA POJAĆWIESKICH RUBIEŻACH " promujący tą urokliwą krainę nieprzerwalnie już ponad 15 lat, pisaną obiektywem fotograficznym wraz z krótkim na temat tekstem. Warto tutaj zajrzeć, na moment, na dłużej - fotograficznie polecam. Zapraszam autor zdjęć - artysta fotograf Leszek Przeborowski.
20 lipca 2020
Giby na Sejneńszczyźnie. Uczczono 75. rocznicę Obławy Augustowskiej - tzw. „małego Katynia”.
Obchody 75. rocznicy Obławy Augustowskiej - tzw. „małego Katynia” największej i nadal niewyjaśnionej powojennej zbrodni dokonanej na Polakach odbyły się w Gibach na Sejneńszczyźnie. Głównym punktem uroczystości była msza św. sprawowana przed kościołem pw. św. Anny w Gibach. Na uroczystość rocznicową licznie przybyły rodziny i krewni ofiar Obławy, przedstawiciele najwyższych władz państwowych, samorządowcy, służby mundurowe, harcerze, turyści oraz mieszkańcy gminy Giby. Po mszy św.w intencji ofiar Obławy uczestnicy obchodów przemaszerowali na wzgórze usłane krzyżami miejscu symbolicznym poświęconemu pamięci zamordowanych w Puszczy Augustowskiej. Tam odbyły się przemówienia. Zabrali głos przedstawiciele władz i samorządów oraz obecni posłowie i senatorowie. Obchody objął patronatem Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda. Na zakończenie uroczystości złożono wieńce i kwiaty oraz zapalono znicze. W lipcu 1945 r. oddziały Armii Czerwonej przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną na terenie Puszczy Augustowskiej i jej okolic, określanej mianem Obławy Augustowskiej. Nie jest znana dokładna data ani początkowej, ani końcowej operacji, najczęściej umieszcza się ją między 12 a 28 lipca. Prawie 60 tysięcy wojska NKWD, w tym Milicji polskiej i Wojska Polskiego oddziału warszawskiego, szli tyralierą z obszaru Grodna, Wilna, Białegostoku pierścieniem, który przez tydzień się zacieśniał, żołnierz przy żołnierzu w odległości 3, 5 m. Przetrząsali lasy i wsie, aresztując podejrzanych o kontakty z polską partyzantką niepodległościową. Pojmanych w ten sposób Polaków zamykali w stodołach. Ok. 600 osób nigdy nie powróciło do domów. Później wywieźli ich na ciężarówkach, w ostatnią - jak się okazało - drogę. Do dziś nie są znane ich losy. Najnowsze ślady prowadzą do wsi Kalety na Białorusi, tuż za polską granicą, kilometr za nią, gdzie przed wojną znajdowała się leśniczówka Giedź. To tam mają być doły śmierci. Niestety, Białorusini, podobnie jak i Rosjanie, nie ułatwiają poznania tej prawdy. Dlatego ważne jest, aby kolejne pokolenia nie zapomniały o ofiarach Obławy Augustowskiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz