Autorski blog regionalny " NA POJAĆWIESKICH RUBIEŻACH " promujący tą urokliwą krainę nieprzerwalnie już ponad 15 lat, pisaną obiektywem fotograficznym wraz z krótkim na temat tekstem. Warto tutaj zajrzeć, na moment, na dłużej - fotograficznie polecam. Zapraszam autor zdjęć - artysta fotograf Leszek Przeborowski.
18 marca 2014
Przedwiosenne lodowe kryształy - jako ostatni zimowy akcent.
Wraz z odwilżą powoli topnieje pokrywa lodowa na zbiornikach wodnych. W marcu na Sejneńszczyźnie akweny wodne są jeszcze pokryte lodem o grubości kilkunastu centymetrów, gdzie musi jeszcze minąć sporo czasu, aby mógł on całkowicie się roztopić. Lód znajdujący się na akwenach jest zjawiskiem samej wody, która ma to do siebie, że zawsze ogrzewa się i schładza bardzo wolno. Zatem wczesnowiosenny lód oraz jego wytrzymałość maleje z każdym ciepłym dniem. Topnieje stopniowo od brzegów, od zatok, od płycizn. Wczesną wiosną pod wpływem słońca i wiatru tafla lodu „szpilkuje”, tzn. zwarta dotychczas krystaliczna struktura zaczyna dzielić się na pionowe, wąskie, długie kryształy tworząc luźno ułożone, tzw. szpilki, wtedy to staje się kruchy i mniej wytrzymały na obciążenia. Niebezpieczne są miejsca w pobliżu ujścia rzek, pomostów i przy brzegach, gdzie występuje trzcina, ponieważ zwykle w tych miejscach lód jest cieńszy. Pamiętajmy jednak, aby w żadnym razie na wczesnowiosenny lód nie wchodzić, nawet jeśli wydaje się, że jest gruby a zatem szczególnie niebezpieczny. W przeciwieństwie do pierwszego zimowego lodu, ostatni lód nie ostrzeże o niebezpieczeństwie, nie zaskrzypi, nie zamruczy złowieszczo, gdy stąpniemy na zbyt kruchą taflę lodu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz